~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przyjaźnisz się z One Direction. Niedługo mieli wyruszyć w trasę po Ameryce i zaproponowali, żebyś pojechała z nimi. Zgodziłaś się bardzo szczęśliwa, bo to oznaczało, że spędzisz więcej czasu z Niall’em. Nadszedł dzień wylotu. Mieliście zarezerwowany samolot. Tylko dla was, Paul’a , stylistki z Baby Lux i zespołu ‘grającego’. Usiadłaś razem z Harrym i Zayn’em.
Z: Może chcesz iść do Niall’a, co? – zapytał z uśmieszkiem.
T: Co? Dlaczego? Tu mi dobrze.
H: No już nie udawaj! Dobrze wiemy, że czujesz do niego coś więcej.
T: Chyba coś wam się pomyliło! To jest tylko dobry przyjaciel.
Z: No tak, tak. Jaaasne. Nam takiego kitu nie wciśniesz.
T: Nie wierzcie. Ale ja nic do niego NIE czuję.
Założyłaś słuchawki na uszy. Chłopcy wychylili głowy, żeby spojrzeć ci w oczy.
T: O Jezu, okej może coś do niego czuje! Ale jak coś mu powiecie, to nie żyjecie! Jasne to jest?!
H i Z: Wiedzieliśmy! Spoko nie powiemy.
Przez cały lot ciągle ci dokuczali. Miałaś ich już dosyć. Po kilkunastu godzinach lotu wylądowaliście. Po całej odprawie pojechaliście do waszego hotelu. Był piękny. Z basenem, sauną, solarium itp. Itd. Chciałaś chociaż chwilkę odpocząć, ale chłopcy wyciągnęli cię na basen. Mieli cały zarezerwowany dla was. Co prawda jako tako umiałaś pływać, ale nie ciągnęło cię zbytnio do wody. Zayn zaproponował, żebyście poszli na zjeżdżalnię. Były cztery. Każda była dłuższa od drugiej. Harry poszedł na najkrótszą z Louis’em, na dłuższą Liam, a na jeszcze dłuższą Zayn. Zostałaś sama z Niall’em. Pociągnął cię za rękę i powiedział:
N: Chodź! Pójdziemy na największą.
T: O nie! Nie namówisz mnie!
N: Nie bój się. Zjedziemy razem – uśmiechnął się
T: Nie… Albo dobra – zgodziłaś się, bo wiedziałaś, że z Niall’em nie będziesz się bała.
Usiadłaś przed nim, a on objął cię rękami.
N: No to jedziemy!
Zjeżdżaliście z przerażającą (jak dla ciebie) prędkością. Chciałaś, żeby to już się skończyło. Ze strachu zacisnęłaś ręce Niall’a.(jednak się bałaś). A on zbliżył swoją twarz do twojego ucha i szepnął:
N: Nie bój się… - pocałował cię w policzek, ale najwyraźniej jemu to nie wystarczyło. Przysuwał swoje usta do twoich. Lekko je musnął. Widział, że nie zaprzeczyłaś, więc pocałował cię kolejny raz. A cały strach, który siedział w tobie zniknął. Zamiast niego miałaś motylki w brzuchu. I przyjemne dreszcze. Odwzajemniłaś pocałunek, ale nie na długo, bo wlecieliście do wody. Wstaliście śmiejąc się. Nikogo nie było. Niall patrząc ci w oczy, objął cię w pasie.
N: I co? Było tak strasznie? – zaplotłaś ręce wokół jego szyi.
T: Nie… Mogłabym tak jeszcze raz… - i znów wasze usta się złączyły. Tym razem na dłuższy czas. Ale przeszkodziły wam krzyki reszty. Topili się nawzajem. Trzymając się za rękę poszliście do nich. Nie zauważyli waszych połączonych dłoni. Chwilę jeszcze popływaliście i wróciliście do swojego apartamentu. Szybko przebrałaś się, wysuszyłaś włosy i poszłaś do salonu, gdzie siedzieli Zayn, Harry i Louis.
Z: A co ty taka uhahana jesteś? – zapytał szczerząc zęby
T: Ja? Nie… wydaje ci się… - uśmiechnęłaś się. W tym momencie ze swojego pokoju wyszedł Niall, złapał cię rękę i powiedział:
N: To my lecimy! Zmulajcie sami! – chłopaki mieli miny mówiące ,,yyy…’’, bo nie zajarzyli o co chodzi. Ale do Zayn’a w końcu to doszło.
Z: Hahah, brawo [T.I.]! A tyle na to czekałaś!
T: Zamknij się! – rzuciłaś w niego poduszką leżącą na kanapie.
Wyszliście, Niall czule cię pocałował i zabrał na kolację.
T: Co? Dlaczego? Tu mi dobrze.
H: No już nie udawaj! Dobrze wiemy, że czujesz do niego coś więcej.
T: Chyba coś wam się pomyliło! To jest tylko dobry przyjaciel.
Z: No tak, tak. Jaaasne. Nam takiego kitu nie wciśniesz.
T: Nie wierzcie. Ale ja nic do niego NIE czuję.
Założyłaś słuchawki na uszy. Chłopcy wychylili głowy, żeby spojrzeć ci w oczy.
T: O Jezu, okej może coś do niego czuje! Ale jak coś mu powiecie, to nie żyjecie! Jasne to jest?!
H i Z: Wiedzieliśmy! Spoko nie powiemy.
Przez cały lot ciągle ci dokuczali. Miałaś ich już dosyć. Po kilkunastu godzinach lotu wylądowaliście. Po całej odprawie pojechaliście do waszego hotelu. Był piękny. Z basenem, sauną, solarium itp. Itd. Chciałaś chociaż chwilkę odpocząć, ale chłopcy wyciągnęli cię na basen. Mieli cały zarezerwowany dla was. Co prawda jako tako umiałaś pływać, ale nie ciągnęło cię zbytnio do wody. Zayn zaproponował, żebyście poszli na zjeżdżalnię. Były cztery. Każda była dłuższa od drugiej. Harry poszedł na najkrótszą z Louis’em, na dłuższą Liam, a na jeszcze dłuższą Zayn. Zostałaś sama z Niall’em. Pociągnął cię za rękę i powiedział:
N: Chodź! Pójdziemy na największą.
T: O nie! Nie namówisz mnie!
N: Nie bój się. Zjedziemy razem – uśmiechnął się
T: Nie… Albo dobra – zgodziłaś się, bo wiedziałaś, że z Niall’em nie będziesz się bała.
Usiadłaś przed nim, a on objął cię rękami.
N: No to jedziemy!
Zjeżdżaliście z przerażającą (jak dla ciebie) prędkością. Chciałaś, żeby to już się skończyło. Ze strachu zacisnęłaś ręce Niall’a.(jednak się bałaś). A on zbliżył swoją twarz do twojego ucha i szepnął:
N: Nie bój się… - pocałował cię w policzek, ale najwyraźniej jemu to nie wystarczyło. Przysuwał swoje usta do twoich. Lekko je musnął. Widział, że nie zaprzeczyłaś, więc pocałował cię kolejny raz. A cały strach, który siedział w tobie zniknął. Zamiast niego miałaś motylki w brzuchu. I przyjemne dreszcze. Odwzajemniłaś pocałunek, ale nie na długo, bo wlecieliście do wody. Wstaliście śmiejąc się. Nikogo nie było. Niall patrząc ci w oczy, objął cię w pasie.
N: I co? Było tak strasznie? – zaplotłaś ręce wokół jego szyi.
T: Nie… Mogłabym tak jeszcze raz… - i znów wasze usta się złączyły. Tym razem na dłuższy czas. Ale przeszkodziły wam krzyki reszty. Topili się nawzajem. Trzymając się za rękę poszliście do nich. Nie zauważyli waszych połączonych dłoni. Chwilę jeszcze popływaliście i wróciliście do swojego apartamentu. Szybko przebrałaś się, wysuszyłaś włosy i poszłaś do salonu, gdzie siedzieli Zayn, Harry i Louis.
Z: A co ty taka uhahana jesteś? – zapytał szczerząc zęby
T: Ja? Nie… wydaje ci się… - uśmiechnęłaś się. W tym momencie ze swojego pokoju wyszedł Niall, złapał cię rękę i powiedział:
N: To my lecimy! Zmulajcie sami! – chłopaki mieli miny mówiące ,,yyy…’’, bo nie zajarzyli o co chodzi. Ale do Zayn’a w końcu to doszło.
Z: Hahah, brawo [T.I.]! A tyle na to czekałaś!
T: Zamknij się! – rzuciłaś w niego poduszką leżącą na kanapie.
Wyszliście, Niall czule cię pocałował i zabrał na kolację.
awwwwwwww, taki słodki. *-*
OdpowiedzUsuńwięcej! :DD
wersonowo.blogspot.com
so cute <3 x
OdpowiedzUsuń