piątek, 22 czerwca 2012

#2 Niall - part 1



Siedzisz w samochodzie z głową opartą o szybę. Jak to teraz będzie? Gdzie będę się uczyć? - myślałaś nad tym całymi dniami. Przeprowadzasz się do Londynu, do jakiejś zacisznej i spokojnej dzielnicy. A dlaczego? Twój tato po raz drugi się żeni. A jego wybranka pochodzi z Anglii. Ma na imię Anne. Twoja mama nie żyje. Zachorowała na raka i... No właśnie. Nie pajasz do Anne szczególną... przyjaźnią, ale akceptujesz ich związek. Twój tato jest szczęśliwy, więc niech tak zostanie. Tylko szkoda ci opuszczać Polskę. Ale nie opłacałoby się wyprawiać ślubu i wesela w Polsce, bo żadnej rodziny już tam nie macie. Rodzice mamy nie żyją, a taty mieszkają w Anglii, tak jak twoje ciocie i wujkowie i znajomi rodziców. Wszyscy opuścili Polskę. Czasami zastanawiasz się, czy przypadkiem nie jesteś Brytyjką, ale rodzice by ci o tym powiedzieli. W końcu dotarliście na miejsce. Do waszego nowego domu. Widziałaś go na zdjęciach, ale na żywo jest jeszcze ładniejszy. Co prawda to nie willa z basenem, ale jest to duży dom piętrowy z pięknym ogrodem. Wysiadłaś z samochodu.

TATO: No córcia. Nowy dom. Przyzwyczaisz się.

TY: Jest piękny!

ANNE: W środku jeszcze piękniejszy.

Tato otworzył drzwi i wpuścił cię pierwszą. Weszłaś do niewielkiego przedpokoju. Stała tam szafka i kilka wieszaków, a w ścianie po lewej stronie były schody. Na prawo wchodziło się do kuchni, a na lewo(przed schodami) do salonu, z którego było przejście do jadalni. Nie miałaś pojęcia jak tu pięknie. Nigdy nie pomyślałaś, że odrazu poczujesz się tu świetnie. Na dole były jeszcze dwie toalety. Dom na bogato. Do tego garaż i piwnica.

TATO: Zapraszam na górę. Wszystkie twoje ubrania i rzeczy już tam są tylko została jedna walizka w samochodzie.

Tato razem z Anne już tu byli i to wiele razy. Musieli już przywieźć tu wszystke rzeczy. Zostawiłaś sobie tylko trochę ubrań. Weszłaś po drewnianych schodach na górę. Ta wnęka na schody była bardzo fajnym pomysłem. Znajdowałaś się w dużym korytarzu. Na górze były również dwie łazienki, pokój dla gości, sypialnia Anne i Damiana(twojego taty), twój pokój i niewielkie pomieszczenie, gdzie był komputer, półki z książkami itp. itd. Na szczęście miałaś swojego laptopa i nie musiałaś z nikim go dzielić. Otworzyłaś drzwi do swojego pokoju. I oniemiałaś. Był piękny. Był w kolorach pomarańczowo-zielonych. W niektórych miejscach były narysowane kwiaty w tych kolorach. Miał dwa duże okna(przy jednym wejście na balkon), na których były tak jakby ,,kanapy''. Duże łóżko, trzy szafy, biórko, dywan pasujący do ścian. W sumie to wszystko do siebie pasowało. Pościel na łóżko, meble, obrazy. Zawsze chciałaś mieć taki pokój, a tato najwyraźniej Cię posłuchał. Wybierając takie kolory myślałaś o Irlandii. Zawsze chciałaś tam pojechać. No i z tamtąd pochodził twój największy idol - Niall Horan z One Direction.

TY: Dziękuję tato! Dziękuję Wam!

ANNE: Wiedzieliśmy, że ci się spodoba - uśmiechnęła się. Coraz bardziej zaczynałaś ją lubić.

TATO: Mamy bardzo miłych sąsiadów. Jedni są w naszym wieku, a ci po drugiej stronie w twoim. Pięciu chłopaków. W jednym domu. Mam tylko nadzieję, że nie będą każdej nocy imprezować. Możesz pójść ich poznać.

TY: Jasne. Pójdę... później...

TATO: Zaraz przyniosę ci twoją walizkę.

I wyszli. Zostałaś sama w tym pięknym pokoju. Rzuciłaś się na łóżko. Było bardzo wygodne. Uśmiechnęłaś się. Byłaś bardzo szczęśliwa. A co do tych chłopaków... Chciałaś kogoś poznać, ale nie byłaś za bardzo dobra w takich rzeczach. A szczególnie, gdy chodziło o chłopaków. Byłaś osobą nieśmiałą i zwykle nie wiedziałaś o czym masz z nimi gadać. Przez chwilę pomyślałaś co by było gdyby byli to chłopcy z One Direction. Zaśmiałaś się na samą myśl o tym, bo to było nierealne. Wstałaś i wyjrzałaś przez okno. Jedno okno ,,prowadziło'' na dom tej samej wielkości co twój. Tylko nie wiedziałaś, kto tam mieszka. A drugie na śliczny ogród. Anne już zadbała, żeby był piękny. Posadziła mnóstwo kwiatów. Nagle usłyszałaś jakieś krzyki. Były to męskie głosy. Otworzyłaś drzwi i weszłaś na balkon. Odwróciłaś głowę w stronę głosów i... Otworzyłaś oczy ze zdziwienia, ale jednocześnie dziwnie się przestraszyłaś. Zamrugałaś kilka razy, ale ciągle to widziałaś. A raczej ich. Twoi sąsiedzi, o których mówił twój tato, ta piątka chłopaków, to ONE DIRECTION!!!

TY: O matko! -powiedziałaś po cichu - To nie może być prawda! - nie wiesz dlaczego, ale nie chciałaś żeby tak było. Może dlatego, że przy zwykłych chłopakach nie wiedziałaś co mówić, a co dopiero przy gwiazdach! - Nie, na pewno tam nie pójdę! Nie dam rady! Ale jak to się stało, że tato ci nie powiedział? Przecież, on dobrze wie jak wyglądają twoi idole i prawdopodobnie z nimi gadał, skoro powiedział, że wasi sąsiedzi są bardzo mili.

NIALL: Ej! Mamy nowych sąsiadów! Ale teraz na stałe! - krzyknął blondynek(twój ulubiony)do reszty. Zrobiło ci się dziwnie ciepło, gdy usłyszałaś jego głos.

ZAYN: Tego pana córka też jest? - zapytał czarnuszek. O nie! Ma na myśli mnie! - pomyślałaś.

LIAM: Tobie tylko to chodzi po głowie. Na pewno jest skoro przyjechali już na stałe.

NIALL: Wypadałoby się przywitać, co?

LIAM: Niall! Spokojnie. Może chcą odpocząć?

Zobaczyłaś, że Harry odwraca głowę w twoją stronę. Szybko weszłaś do pokoju. Drzwi zostały otwarte. Miałaś nadzieję, że cię nie zobaczył. Wyjrzałaś przez okno. Lokowaty teraz rozmawiał z Louis'em. Zamknęłaś po cichu drzwi.

TY: O matko! - powtórzyłaś - To na prawdę oni! - otrząsnęłaś się i poszłaś do łazienki wziąć prysznic. Po odświerzeniu ubrałaś się w to http://www.polyvore.com/cgi/set?id=47247301 . Wyjrzałaś przez okno. Już ich nie było.- To dobrze - pomyślałaś. Rozpakowałaś się szybko i wyjęłaś z szafy piłkę do nogi. Lubiłaś w to grać. Byłaś na etapie ćwiczenia żonglerki obydwoma nogami. Zeszłaś na dół.

TY: Idę na ogród! - powiedziałaś do taty w salonie i przez jadalnię przeszłaś do ogrodu. Upewniłaś się czy na pewno nikogo nie ma i wyszłaś. W ogrodzie pięknie pachniało kolorowymi kwiatami. Zaczęłaś ćwiczyć szło ci to całkiem nieźle. Nawet nie usłyszałaś jak ktoś wyszedł z sąsiedniego domu do swojego ogrodu. Wiadomo kto to był. Uradowana tym, że pobiłaś swój rekord, mocno odbiłaś piłkę, aż za mocno i wleciała do sąsiadów! I to na nieszczęście do tych, których się ,,bałaś''.

TY: Świetnie! Jeszcze tego brakowało! Nie mogła polecieć w drugą stronę?!

I co ja teraz zrobię? - pomyślałaś - Podeszłaś do płotu. Zobaczyłaś chłopaków dyskutujących o czymś. Nawet nie zauważyli, kiedy piłka do nich wleciała. Odetchnęłaś głęboko. Nie chciałaś, ale musiałaś to zrobić.

TY: Ymm... Przepraszam... - odezwałaś się, ale zaraz tego pożałowałaś, bo pięć pięknych par oczu zwróciło się w twoją stronę. - Moglibyście podać mi piłkę? Wleciała do was... Przez przypadek.

NIALL: Jasne! - znów zrobiło ci się gorąco. Chłopak wziął twoją piłkę i podszedł do ciebie. - Proszę.

TY: Dzięki - uśmiechnęłaś się. Unikałaś jego wzroku

NIALL: Jak masz na imię? - zapytał i musiałaś spojrzeć mu w oczy. Podeszła do was reszta chłopaków.

TY: [T.I.]

NIALL: Ładnie - uśmiechnął się - Ja jestem Niall to Liam, Zayn, Harry i Louis. Wszyscy wyszczerzyli swoje białe ząbki.

TY: Tak... Wiem...

LIAM: Fanka?

TY: No...

ZAYN: Może przyjdziesz do nas? Pogadamy.

TY: Yyy... No... Spoko, ale zaraz, bo... Muszę z tatą jeszcze pogadać.

NIALL: To możesz normalnie wejść. Bramka jest otwarta.

TY: Okej. - i poszłaś do domu. Zamknęłaś oczy. Nie mogłaś w to uwierzyć. Zaniosłaś piłkę do pokoju, napiłaś się jeszcze czegoś i ogarnęłaś włosy.

TY: Tato, ja wychodzę. Poznałam tych chłopaków i... Zaprosili mnie.

TATO: Dobrze. I jak, fajni?

TY: No. Tylko... Dlaczego mi nie powiedziałeś, że są to chłopaki z One Direction?!

TATO: Tak? To oni? A wiesz, nie skojarzyłem ich - udawał zdziwionego

TY: Tato! - on się tylko zaśmiał. Wyszłaś z domu. Byłaś zdenerwowana. Nie wiedziałaś o czym masz z nimi gadać. Podeszłaś pod bramkę. - No dobra - pomyślałaś - Dam radę - I weszłaś. Znajdowałaś się na posesji One Direction. Przeszłaś obok domu do ogrodu. Chłopcy powitali cię ślicznymi uśmiechami.

LIAM: Chcesz coś do picia?

TY: Nie, dzięki.

NIALL: Siadaj. - wskazał ci miejsce obok niego. Poczułaś przyjemne dreszcze

LOUIS: Dawno przyjechaliście?

TY: Jakieś dwie godziny temu.

LIAM: A gdzie wcześniej mieszkałaś?

TY: W Polsce. Taki mały kraj. Euro tam było.

NIALL: No tak! Oglądałem Polskę i Irlandię. Oczywiście kiedy grała Polska, kibicowałem wam.

HARRY: Masz 18 lat, tak?

TY: Tak.

ZAYN: I gdzie chcesz teraz pójść? Do jakiej szkoły?

TY: Szczerze to nie wiem. Nie mam pojęcia.

ZAYN: Znasz tu kogoś?

TY: Poza wami nie.

NIALL: To masz szczęście - uśmiechnął się.

I tak właśnie poznałaś chłopaków z One Direction. Codziennie się spotykaliście. Chodziliście razem do kina, robiliście własne imprezy, po prostu byłaś z nimi nie rozłączna. Stałaś się zupełnie inną osobą. Śmiałą, otwartą, nie bojącą się poznawać nowych ludzi. Coraz bardziej zbliżałaś się do Niall'a, coraz więcej do niego czułaś. Na każdym kroku, gdy jest obok ciebie czujesz się najszczęśliwszą osobą na ziemi, masz przyjemne dreszcze. Ale przecież nie powiesz mu tego. Zawsze tak jest. Nie chcesz stracić przyjaciela, bo przecież Niall Horan nigdy nie będzie z taką dziewczyną. Ze zwykłą dziewczyną...

1 komentarz: