Jest burza, a ty wracasz sama z imprezy, na której byli chłopaki z One Direction. Kochasz ich, ale wstydziłaś się do nich podejść. A teraz musiałaś wracać, do tego sama i zmarnowałaś taką okazję. Nigdy nie bałaś się burzy, ale ta była okropnie straszna. Nie miałaś przy sobie ani centa, więc nie mogłaś pojechać taksówką, Było ci zimno i przemokłaś do ,,suchej nitki''. Usłyszałaś za sobą, jak ktoś biegnie w twoją stronę. Przestraszyłaś się.
-Zaczekaj!- był to głos chłopaka, kogoś ci przypominającego. Nie odwróciłaś się, szłaś dalej trochę przyspieszając. Chłopak złapał cię za rękę, odwróciłaś się i mu ją wyrwałaś. Próbowałaś rozpoznać twarz i chyba ci się udało, ale było ciemno, więc nie byłaś pewna.- Zayn jestem. Ten z One Direction. Nie bój się.
-Zayn? Naprawdę? Po co za mną szedłeś?
-Bo... Tak po prostu. Zimno ci? Masz moją bluzę.-brunet zdjął swoją bejsbolówkę
-Nie, nie trzeba.
-Jesteś cała mokra! W sumie jak mogłabyś nie być-uśmiechnął się-Chodź odprowadzę cię do domu. Wiem gdzie mieszkasz. Obok mnie. To znaczy nas. A tak wogóle to jak masz na imię?
-[T.I]
-Pięknie-uśmiechnął się, a ty to odwzajemniłaś.
Szliście powoli, choć deszcz wciąż padał, ale burza zniknęła. Doszliście już pod twój dom.
-Fajnie było. Musimy to kiedyś powtórzyć.
-Taak, ale żeby było sucho-zaśmiałaś się
-No to co? Jutro znowu spacerek?
-Jasne
-To wpadnę po ciebie o 12.
-Okej. Poczekaj dam ci bluzę-zaczęłaś ją zdejmować, ale Zayn znów ci ją założył.
-Nie trzeba. Zatrzymaj ją.
-Ale...
Żadnych ,,ale''. Pięknie wyglądasz-przybliżył siedo ciebie i czule pocałował. Czułaś jak nogi się pod tobą uginają, a w brzuchu miałaś mnóstwo łaskoczących motylków-Do zobaczenia jutro.
-Cześć-byłaś mega szczęśliwa! Pocałował cię Zayn z One Direction!!!
---------------------------------------------------------------------
a takie coś krótkie :) podoba się ? <3
Podoba mi się.Wcześniejsze także.Ahh żeby takie coś naprawdę się zdarzyło.Byłabym wtedy w siódmym niebie.Zapraszam do mnie na http://najaranaszczesciem-1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń