sobota, 5 stycznia 2013

Niall #7 - Part 1

-Niall - powiedziałam nerwowo spacerując po ruinach starego domu. - Niall - powiedziałam ponownie, bałam się.
-Jestem tu, kochanie - powiedziała chłopak i wyszedł z ciemnego kąta.
-Ja też! - krzyknął ktoś chwytając mnie od tyłu. Odwróciłam się i zobaczyłam mojego przyjaciela Justina.
-Oh! Przestraszyłeś mnie Justin! Nigdy więcej tego nie rób!
-Przepraszam słodka - powiedział dziewczęcym głosem
Odwróciłam się z powrotem do Niall'a.
-Niall! Gdzie byłeś? Zadzwoniłeś do mnie, ale nic nie mówiłeś.
-Muszę powiedzieć Ci... Sekret... - powiedział Justin i odwróciłam się do niego ponownie.
-Co? O co chodzi? - spojrzałaś na niego podejrzliwie. Wyglądał inaczej. Jego twarz była blada. Było to trochę przerażające.
-Lubię ludzi - powiedział po prostu. Popatrzyłam na niego dziwnie. Rozumiem, to wszystko chyba tak na niego działa.
-Tak? - odpowiedziałam. Nie wiem co miał na myśli.
-Lubię ludzi. Smak ludzi.
-Tak Justin wiem, całujesz tysiące dziewczyn codziennie. - odpowiedziałam żartobliwie
-Kochanie! Choć tutaj! - krzyknął Niall. Justin zaśmiał się przerażająco.
-Tak ko... - zaczęłam, ale zamarłam gdy zobaczyłam pokój pełen martwych ludzi. Coś złego rozprzestrzeniało się po pokoju, mieszając się przy tym z zapachem wnętrzności...
-Niall... co do cholery? - zapytałam ze strachem i chwyciłam dłoń Justina. Był on najbliżej mnie. Jego paznokcie wbiły ci się w skórę.
-Mówiłem Ci. - wyszeptał mi do ucha Justin. Odwróciłam się do... pół wampira.
Krzyczałam, ale on dalej wbijał swoje paznokcie w moją skórę.
-Niall! - nagle ktoś przeszedł za Justinem i uderzył go w głowę. To nie był Niall. Nawet nie wiem kto to był. Gdy byłam już wolna podbiegłam do blondyna i wyciągnęłam go na zewnątrz.
-Niall, co to było?! Dlaczego mnie tu przyprowadziłeś?! - ze złością cicho powiedziałam. Nie chciałam, żeby ktoś mnie usłyszał.
-Justin powiedział mi, że to jest idealne miejsce na piknik, a ja chciałem Cię zabrać na randkę, ale na prawdę nie wiedziałem, że tak to wygląda. Przepraszam. - odpowiedział niewinnie
-Ooo... - zapomniałam o strachu i przytuliłam blondynka po czym go pocałowałam. On sprawiał, że czułam się bezpiecznie. Zaczął całować mnie po szyi.
-Smacznie... - szepnął chłopak
-Niall... - powiedziałam żartobliwie, kiedy pchnął mnie na drzewo.
Poczułam, że coś mnie kłuje, zaczyna boleć, a po chwili miałam dwie rany na szyi... Ugryzienia... Rany wbitych kłów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz