poniedziałek, 1 kwietnia 2013

#12 Niall

-Kochanie, co się stało? - spytałam po raz trzeci, kiedy wróciłam od mojej mamy.
-Mamusiu... Ja widziałem... Widziałem tatusia i on... - mówił mały pociągając nosem, a moje serce zaczęło bić szybciej.
-On całował inną panią... - powiedział, a ja czułam, jak serce mocno mi wali. I to nie ze szczęścia. Jak było kiedyś.
-Kochanie, pewnie widziałeś kogoś kto wygląda jak tatuś. - zaczęłam, próbując wyrzucić te ohydne myśli z jego małej główki. Miał tylko pięć lat, nie potrzebował w życiu takich problemów.
Niall wrócił późno, Jake już spał, a ja udawałam. Rano wyszedł bardzo wcześnie, więc nie spotkaliśmy się ''twarzą w twarz''. Nie wiem co zrobiłam źle, czym sobie na to zasłużyłam.
-Ale mamusiu, oni byli w Twoim pokoju. - powiedział następnego dnia mały, a ja nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Kilka łez poleciało z moich oczu.
-Nie kochanie, kocham Twojego tatusia bardzo, a on kocha mnie, nigdy nie mógłby czegoś takiego zrobić. - starałam się go przekonać, a on otarł moje łzy.
-Czy tatuś mnie już nie kocha? - zapytał, a moje serce po prostu się złamało. Jake był syneczkiem tatusia i zawsze świetnie się dogadywali, rozmawiali ze sobą jak nikt inny. Wychodzili razem, kiedy tylko mieli okazję, oglądali filmy, budowali przeróżne rzeczy z klocków, ale ostatnio Niall nie był chłodny tylko wobec mnie, ale też wobec Jake'a.
-Oczywiście, że Cię kocham Jackie. - usłyszałam za mną Niall'a, ale nie odważyłam się odwrócić. Starałam się opanować i pocałowałam Jake'a w czółko.
-Kochanie, czas do łóżka. - powiedziałam, a mały kiwnął główką. Utuliłam go pod kołdrą i przeczytałam bajeczkę. Zaraz przyszedł do nas Niall.
Chłopiec szybko zasnął, poszłam do naszego pokoju.
-[T.I] przysię... - zaczął, ale uniosłam rękę, żeby przestał mówić.
Łzy spływały mi po policzkach, otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć.
-Chcę widzieć Ciebie i Twoje rzeczy spakowane jutro po południu. - wyszeptałam, nie mając energii, żeby krzyczeć. Patrzył na mnie czerwonymi, podpuchniętymi oczami, starając się bronić, ale pokręciłam głową.
-Spieprzyłeś to, Niall. - powiedziałam po prostu.
-Przepraszam. - mówił przez płacz.
Zwróciłam wzrok na podłogę i wyszłam do toalety, zamykając za sobą drzwi. Zsunęłam się po nich na podłogę płacząc i płacząc i nie dbając o to czy Niall mnie słyszy, czy nie. Nie chcę go stracić, kocham go do cholery! Ale nie mogę zatrzymać go w moim życiu, jest zły dla mnie i dla Jake'a, ale także dla tej małej dziecinki, która, o czym dowiedziałam się nie dawno, rośnie w moim brzuchu.





1 komentarz: